W Górach Izerskich ludzie nie chcą poszukiwaczy uranu
Michał Wilgocki 20.10.2011 aktualizacja: 2011-10-20 16:52
Australijski inwestor zamierza szukać złóż uranu w okolicach Starej Kamienicy. Mieszkańcy protestują, bo boją się, że oznacza to jego wydobycie. Przy okazji chcą zwrócić uwagę na niezabezpieczone hałdy pouranowe, które są pozostałością po kopalniach z lat 50.
Protest mieszkańców przeciwko planom poszukiwania uranu na terenie gminy Stara Kamienica w Górach Izerskich
Pod koniec września do Urzędu Gminy w Starej Kamienicy wpłynęło pismo z prośbą o wydanie zgody na rozpoczęcie poszukiwań złóż uranu w "obszarze koncesyjnym Kopaniec - Kromnów". Autorem jest firma European Resources Polska, przedstawiciel australijskiej spółki ER, która chce się zająć poszukiwaniem surowców mineralnych na terenie Polski. Do tej pory prowadziła ona interesy na terenie Australii. Poszukiwania uranu w Starej Kamienicy są jej pierwszym projektem w Polsce.
Najpierw zamierza ona przeprowadzić badanie geologiczne, by wyznaczyć najbardziej optymalne strefy występowania tego surowca. Następnie wykonany zostanie odwiert kontrolny o głębokości około 350 metrów. Jeżeli odkrycia okażą się satysfakcjonujące, firma planuje wiercić głębiej - nawet do 600 metrów.
- Projekt ma na celu jedynie wstępne rozpoznanie potencjału surowcowego za pomocą niedestrukcyjnych metod geofizycznych - wyjaśnia dr Andrzej Wygralak, dyrektor European Resources. - Proponowana przez nas metoda IP, która w uproszczeniu polega na pomiarze zmian oporu elektrycznego, nie stanowi żadnego zagrożenia ani dla mieszkańców, ani dla środowiska. Chciałbym przy okazji podkreślić, że European Resources jako spółka nie chce, nie ma możliwości i nie dąży do wydobycia uranu. Naszym celem jest ocena potencjału surowcowego. Uran jest tylko jednym z wielu metali, którego obecności szukamy.
Mieszkańcy gminy są jednak przeciwni poszukiwaniom. 13 października zorganizowali demonstrację przed budynkiem urzędu gminy.
- Jeżeli firma znajdzie złoża uranu, prędzej czy później pojawi się ktoś, kto będzie chciał go wydobywać. A my wiemy dokładnie, co oznacza bezpośrednie sąsiedztwo kopalni odkrywkowej - tłumaczy Leszek Różański, jeden z organizatorów protestu. - W okolicach sąsiedniej Kłopotnicy w ten sposób wydobywany jest bazalt. Mieszkańcy skarżą się na hałas i dużą liczbę tirów. Na początku nie protestowali, ponieważ liczyli na nowe miejsca pracy. Niestety, żeby pracować w takim miejscu, trzeba mieć odpowiednie kwalifikacje.
Badaniami ma być objęty obszar 21 kilometrów kwadratowych pomiędzy Starą Kamienicą, Kopańcem a Kromnowem. To prawie 20 proc. powierzchni gminy. Teren niemal w całości należy do osób prywatnych.
Projekt badań geologicznych zaopiniować muszą dwie instytucje: Dolnośląski Państwowy Wojewódzki Inspektorat Sanitarny oraz Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. DPWIS wyraził zgodę, uznając, że inwestycja nie powinna stanowić zagrożenia dla środowiska i zdrowia ludzi.
Mieszkańcy nie chcą jednak zgodzić się na poszukiwania złóż, twierdząc, że najpierw trzeba zabezpieczyć to, co zostało w gminie po eksploatacji uranu w latach 50. - Najstarsi mieszkańcy Kopańca pamiętają, że 60 lat temu była tu eksploatowana przez Związek Radziecki kopalnia uranu - mówi Zbigniew Lipiński, sołtys Kopańca. - Pozostałości po niej do dziś pozostają niezabezpieczone, w efekcie czego żyjemy w sąsiedztwie olbrzymiej hałdy pouranowej. Co roku mamy bardzo dużo zachorowań na nowotwory, np. trzustki czy płuc, zwłaszcza wśród młodych ludzi, jeszcze przed 20. rokiem życia.
- Jedna z hałd w Kopańcu sąsiaduje bezpośrednio z użytkami rolnymi - twierdzi Różański - W pobliżu znajdują się także budynki mieszkalne i stawy hodowlane. Eksperci z Politechniki Wrocławskiej twierdzą, że zbocze hałdy zagrożone jest osunięciem. Zauważają też, że niedaleko jest niezabezpieczone wejście do opuszczonego szybu kopalni i można spodziewać się nagłego pojawienia się szkód.
Także Urząd Gminy w Starej Kamienicy jest przeciwny poszukiwaniom uranu na jej terenie. - Chodzi tu nie tylko o społeczny opór - mówi Mariusz Marek, zastępca wójta. - Stara Kamienica to gmina nastawiona na rozwój turystyczny. Coraz więcej mieszkańców zakłada tu gospodarstwa agroturystyczne. Bezpośrednie sąsiedztwo ewentualnej kopalni uranu zlokalizowanej w obszarach "Natura 2000" niweczy wieloletnie starania gminy o miano przyjaznej środowisku. Trudno znaleźć uzasadnienie budowy kopalni w sąsiedztwie cennych dla całego obszaru Unii Europejskiej siedlisk ptasich i roślinnych.
Radni są zgodni, że odkrycie złoża uranu na przedgórzu pasma Gór Izerskich doprowadziłoby prędzej czy później do zniszczenia unikatowego krajobrazu. Dlatego wójt twierdzi, że zgody na rozpoczęcie poszukiwań nie wyda - nawet przy pozytywnej opinii inspektora sanitarnego oraz dyrektora ochrony środowiska.
- Opinia środowiskowa, o którą zwróciła się firma European Resources, będzie z całą pewnością negatywna - zapowiada Wojciech Poczynek, wójt gminy Stara Kamienica.
Akcja protestacyjna kontynuowana jest na blogu uranstop.blogspot.com
Uran na Dolnym Śląsku
Rudę uranową wydobywano w naszym regionie od 1948 roku do połowy lat 60. Proces ten został zorganizowany i całkowicie sfinansowany przez Związek Radziecki.
Najpierw rudę uranową wydobywano z nieistniejących już kopalń: Wolność w Kowarach, Kopaliny w Kletnie i Miedzianka w Miedziance. Potem powstały nowe, nastawione wyłącznie na eksploatację rudy uranowej. Do ważniejszych należały: Podgórze, Wojcieszyce i Radoniów w Sudetach. Pracownikami tych kopalń były głównie osoby z obozów pracy - często niewyposażone nawet w podstawowy sprzęt, taki jak maska przeciwpyłowa. Z tego powodu wiele z nich zmarło, głównie z powodu choroby popromiennej oraz pylicy.
Po zamknięciu kopalń nie zostały one zabezpieczone. Dlatego w minionych latach w ich sąsiedztwie odnotowano wiele szkód górniczych. Chlubnym wyjątkiem jest sztolnia w Kletnie, która od 2002 roku jest dostępna do zwiedzania.
Więcej... http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,36743,10505065,W_Gorach_Izerskich_ludzie_nie_chca_poszukiwaczy_uranu.html#ixzz1bPM9JGUm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz